Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Dziesięć goli Polaków

Treść

Polscy piłkarze na zakończenie zgrupowania w Bad Ragaz rozgromili w towarzyskim meczu czwartoligowy szwajcarski FC Winklen St. Gallen 10:0 (3:0). Dziś podopieczni Pawła Janasa wracają na kilkadziesiąt godzin do kraju, jutro zmierzą się w sparingowej potyczce z Kolumbią. Skutecznością zaimponowali także nasi grupowi rywale z mistrzostw świata, Niemcy, którzy pokonali 7:0 Luksemburg.
Wczorajszy mecz Biało-Czerwonych ze szwajcarskimi amatorami trwał godzinę. Nasi rozpoczęli w składzie: Boruc - Baszczyński, Jop, Bąk, Żewłakow - Kosowski, Sobolewski, Szymkowiak, Krzynówek - Żurawski, Smolarek. Po przerwie na boisku pojawili się wszyscy rezerwowi prócz bramkarza Łukasza Fabiańskiego. I właśnie w drugiej połowie Polacy spisywali się lepiej, strzelili wówczas aż siedem goli. Cztery były autorstwa Grzegorza Rasiaka, po trzy zdobyli Euzebiusz Smolarek i Sebastian Mila.
Dziś nasi wracają na chwilę do kraju, by jutro zmierzyć się na Stadionie Śląskim w Chorzowie z Kolumbią. Będzie to ich ostatni występ w Ojczyźnie przed odlotem do Niemiec - szalenie ważny.
W coraz lepszej formie są Niemcy, gospodarz mundialu i nasz grupowy rywal. W sobotnim meczu towarzyskim podopieczni trenera Juergena Klinsmanna rozgromili Luksemburg 7:0, a szkoleniowca ucieszył nie tylko wynik, ale i styl gry zaprezentowany przez jego zawodników.
Jeszcze niedawno w niemieckiej drużynie panowały minorowe nastroje, a piłkarze prezentowali się co najwyżej przeciętnie. Jednak im bliżej był mundial, tym bardziej ich dyspozycja rosła. W sobotę zmierzyli się towarzysko z Luksemburgiem i choć to rywal słabiutki - pokazali się z dobrej strony, prezentując szereg efektownych i pomysłowych akcji. Dużą klasę pokazała przede wszystkim para napastników... urodzonych w Polsce: Mirosław Klose i Lukas Podolski. Obaj zdobyli po dwie bramki i udowodnili, że mają zadatki na gwiazdy zbliżających się mistrzostw. Z bardzo dobrej strony pokazał się także wprowadzony za Podolskiego Oliver Neuville, który w samej końcówce dwa razy pokonał bramkarza rywali. Raz uczynił to Torsten Frings.
Przeciw Luksemburgowi nie wystąpił lider niemieckiej drużyny, Michael Ballack. Były już zawodnik Bayernu Monachium (po mistrzostwach przechodzi do Chelsea Londyn) w czwartkowym sparingu doznał kontuzji kostki i Klinsmann nie chciał ryzykować jego zdrowia. Uraz jest jednak niegroźny i Ballack już niedługo wróci do treningów z pełnym obciążeniem.
Niemcy - grupowy rywal Polski w mistrzostwach świata - są zatem w coraz lepszych nastrojach. Sam Klinsmann, który jeszcze niedawno znajdował się pod ostrzałem krytyki, zdaje się triumfować i obwieszczać dookoła: "A nie mówiłem?". - Daliśmy kibicom sporo powodów do satysfakcji - powiedział szkoleniowiec, po czym dodał: - Ale to nie jest nasze ostatnie słowo, czeka nas sporo pracy, by na mundialu być w najwyższej formie. Tym bardziej że zmierzymy się w nim z dużo lepszymi drużynami od Luksemburga. Dziś oczekuję mistrzostw z dużym optymizmem.
Przed mundialem Niemcy zmierzą się jeszcze w meczach towarzyskich z Japonią i Kolumbią.
Na koniec krótko o Francuzach, bo ci w sobotę na Stade de France w podparyskim Saint Denis przeżyli szok. Co prawda zwyciężyli 1:0 w towarzyskiej potyczce z Meksykiem, ale zostali przyjęci przez swoich przecież kibiców gwizdami i buczeniem. Owszem, Zinedine'a Zidane'a i kilku kolegów nagrodzono brawami, ale dla większości graczy fani nie mieli litości. W ten sposób manifestowali niezadowolenie z decyzji kadrowych trenera Raymonda Domenecha. Szkoleniowiec fakt ten skomentował krótko: - Nic z tego nie rozumiem, piłkarze byli oszołomieni.
Także w Polsce wybór 23-osobowej kadry Pawła Janasa spotkał się z różnymi komentarzami. Miejmy nadzieję, że jutro na Stadionie Śląskim nasi fani nie pójdą w ślady francuskich kolegów...
Piotr Skrobisz

"Nasz Dziennik" 2006-05-29

Informacja z serwisu www.iap.pl

Autor: ab